W 'branży' mówi się o kryzysie, który zaczyna dotykać zwłaszcza marki street. Te żeby utrzymać sprzedaż muszą coraz bardziej dopracowywać kroje, używać bardziej wyszukanych materiałów i polepszać wykonanie.
(Przymusowo) 'dojrzał' też jeden z moich ulubiony, a na pewno najświeższy, brand na rynku - PEGLEG NYC. W porównaniu do poprzednich, kolekcja na jesień 2009 jest przede wszystkim bardziej stonowana kolorystycznie, ale nie tylko. Ograniczono, jakże charakterystyczne, graficzne zabawy z patternami, praktycznie zniknęły nadruki, a bluzy z kapturem zostały 'wymienione' na koszule, wszystko to nie zapominając jednak o dbałości o detale.
Nie będę ukrywał, że wolałem PEGLEG z poprzednich kolekcji, co nie zmienia faktu, że także w tej znalazłbym coś dla siebie. Rozumiem, że w okresie recesji nie można być aż tak odważnym i czekam z niecierpliwością na następną kolekcję.
Cała linia po drugiej stronie.
Zaloguj się aby dodać komentarz